Jeden z najwybitniejszych dowódców wojskowych w pierwszej połowie XVII w. Wielki strateg i wychowawca żołnierzy. Patriota oddany Ojczyźnie, której poświęcił większość swojego życia. Kolejna postać, należąca do grona wielkich Polaków, której winni jesteśmy wieczną pamięć.
Jak Karol Chodkiewicz herbu Gryf z Mieczem urodził się w 1560 r. Pochodził z jednej z najpotężniejszych rodzin magnackich Wielkiego Księstwa Litewskiego. Dzieciństwo spędził głównie w rodzinnym majątku w Myszy. Silny wpływ na przyszłego hetmana wywarła matka, Krystyna ze Zborowskich. To ona wpajała mu miłość i szacunek dla polskich obyczajów oraz wychowała w wierze katolickiej. Zgodnie ze zwyczajem, początkową edukację odebrał w domu pod kierunkiem prywatnych nauczycieli. W jej skład wchodziła nauka pisania, czytania, rachunków, religii a także jazdy konnej i fechtunku. Później kształcił się w jezuickim kolegium w Wilnie, a w latach 1586-1589 w słynnym Ingolstadt w pobliżu Monachium. Przy okazji pobytu za granicą Chodkiewicz odwiedził zachodnia Europę, Włochy, a nawet Maltę znajdującą się wówczas w ręku Zakonu Joannitów toczących zaciekłe boje z Turkami.
Do kraju powrócił w 1590 r. Zajął się najpierw sprawami rodzinnymi. Uregulował kwestie majątkowe, a w 1593 r. ożenił się z Zofią Mielecką. Było to bardzo udane małżeństwo. Małżonka potrafiła okiełznać porywczy, twardy a często wręcz grubiański charakter Jana Karola. Te ostatnie cechy były zresztą rezultatem obozowego, wojskowego trybu życia jakie prowadził Chodkiewicz.
Swoją bojową epopeję Jan Karol Chodkiewicz rozpoczął w 1596 r. biorąc udział w tłumieniu kozackiego powstania pod wodzą Semena Nalewajki. Walczył tam u boku innego wielkiego hetmana – Stanisława Żółkiewskiego. W 1600 r. uczestniczył w zwycięskiej wyprawie hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego na Wołoszczyznę, przyczyniając się do pokonania hospodara Michała Walecznego, który zagrażał polskim interesom w księstwach naddunajskich. W tym samym roku został mianowany hetmanem polnym litewskim, a już dwa lata później objął dowództwo nad armią Rzeczypospolitej walczącą w Inflantach ze Szwedami. Odniósł na tym froncie poważne sukcesy. Odzyskał ważne, wojewódzkie miasto Dorpat, obronił stolicę prowincji – Rygę, a w 1604 r. odniósł zwycięstwo pod Białym Kamieniem. Jednak największy jego sukces miał miejsce 27 września 1605 r. Polacy pod dowództwem Chodkiewicza wygrali bitwę pod Kircholmem, która przyniosła wieczną sławę polskiemu orężowi. Czterotysięczna armia polska pokonała dwunastotysięczny korpus szwedzki. Zginęło 9 tysięcy nieprzyjaciół. W ręce Polaków wpadło 60 sztandarów wroga, 12 dział a także cały obóz. Zginęło wielu wysokich rangą skandynawskich oficerów, a sam uzurpatorski król Szwecji Karol Sudermański musiał się ratować wstydliwą i paniczną ucieczką. Za ten czyn hetman otrzymał gratulacje od najważniejszych person ówczesnego świata. Składali je między innymi papież Innocenty XI, cesarz Rudolf II Habsburg, król angielski Jakub I Stuart, sułtan turecki Achmed a nawet daleki szach perski Abbas I Wielki. Niestety to wspaniałe zwycięstwo militarne nie zostało wykorzystane przez polskie państwo. Powodem była przede wszystkim nasza stała bolączka – brak pieniędzy w skarbie publicznym. Istotne znaczenie miały także tarcia wewnętrzne, które przeszły do historii pod nazwa rokoszu Zebrzydowskiego.
W trakcie rokoszu Jan Karol Chodkiewicz został odwołany przez króla Zygmunta III Wazę z teatru działań wojennych w Inflantach i wziął udział w walce z rokoszanami. Aktywnie zwalczał ich na terenie Wielkiego Księstwa Litewskiego, a także walczył po stronie króla w zwycięskiej dla regalistów bitwie pod Guzowem w dniu 6 lipca 1607 r.
Po okresie nieszczęsnej, bratobójczej wojny domowej Chodkiewicz powrócił na krótko do Inflant. Odniósł kolejne sukcesy w walce ze Szwedami, między innymi odzyskał Parnawę i Dyjament, ale wkrótce znowu został odwołany przez króla na nowy front.
Tym razem teatrem działań wojennych była Rosja. Po wspaniałym zwycięstwie hetmana Stanisława Żółkiewskiego pod Kłuszynem w 1610 r. otworzyła się szansa na całkowite podporządkowanie Polsce jej wschodniego sąsiada. Chodkiewicz dowodził kolejnymi wyprawami na Moskwę. W latach 1611 i 1612 próbował doprowadzić odsiecz dla polskiej załogi Kremla, a w 1617 próbował wraz z królewiczem Władysławem odzyskać stolicę carów. Niestety, mimo lokalnych sukcesów – jak utrzymanie Smoleńska czy zdobycie Dorohobuża – nie udało się opanować tego potężnego miasta na trwałe. Korzystny dla Polski rozejm w Dywilinie w 1619 r. zakończył ten etap wojen polsko – rosyjskich na jakiś czas. Rzeczpospolita zyskała ziemię smoleńską, czernichowską i siewierską, ale przyczyny konfliktu polsko-rosyjskiego nie zniknęły i po kilkunastu latach doszło do kolejnej rozgrywki.
Tymczasem, w 1620 r. armia koronna pod dowództwem hetmana wielkiego koronnego Stanisława Żółkiewskiego poniosła klęskę w bitwie z Turkami pod Cecorą. Jego zastępca, hetman polny koronny Stanisław Koniecpolski dostał się na kilka lat do tureckiej niewoli. Państwo polskie znalazło się w bardzo trudnej sytuacji militarno-politycznej. Zabrakło dowództwa i najbardziej wartościowej części armii. W tym momencie Jan Karol Chodkiewicz był najwyższym rangą wojskowym w całej Rzeczypospolitej. To właśnie jemu powierzono dowodzenie siłami zbrojnymi wielkiego państwa polsko-litewskiego, mającymi obronić Ojczyznę przed najazdem Imperium Osmańskiego.
Armia Korony i Litwy wspomagana przez ponad 20 tysięcy Kozaków przyprowadzonych przez hetmana Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego stanęła w umocnionym obozie w nadgranicznym Chocimiu. Chodkiewicz postanowił ufortyfikować to miejsce i wraz ze swoją – według róźnych danych – 46 – 55- tysięczną armią czekać na wojska tureckie liczące – ze służbami pomocniczymi – nawet około 200 tysięcy żołnierzy pod nominalnym dowództwem sułtana Osmana II.
Bitwa toczyła się w dniach 2 wrzesień – 9 październik 1621 r. Wobec przeważających sił wroga Polacy obwarowali się w Chocimiu. Turcy podejmowali liczne próby zdobycia naszych umocnień, ale wszystkie były bezskuteczne. Dużą rolę dla polskiego ducha oporu miała postawa naczelnego wodza. Jan Karol Chodkiewicz, już wówczas ciężko schorowany był wspaniałym przykładem dla żołnierzy walczących z muzułmańską inwazją. Kilkakrotnie, osobiście prowadził swoje oddziały do kontrataku, dając przykład zapału i męstwa.
Jego cierpienia skończyły się jeszcze przed zakończeniem bitwy. Hetman zmarł 24 września. Jego śmierć próbowano utrzymać w tajemnicy przed żołnierzami, w obawie przed upadkiem ducha. Pomimo to, wieść szybko obiegła polski a także turecki obóz. Nasi wrogowie, chcąc wykorzystać sytuację przypuścili zdwojone ataki. Z trudem udało się je powstrzymać. Udało się sprawnie zorganizować dalszą obronę, której dowództwo przejął Stanisław Lubomirski i dotrwać do zwycięskiego końca. 9 października zawarto honorowy dla obu stron traktat pokojowy. Rzecz tym bardziej korzystna dla nas, że w ostatnich dniach bitwy wyczerpała się amunicja i w polskim obozie ostała się tylko jedna, ostatnia, beczka prochu…
Pod Chocimiem zginęło około 15 tysięcy żołnierzy wspólnej armii polsko- litewsko-kozackiej oraz ponad 42 tysiące Turków, Tatarów i innych poddanych sułtana. Turcy odeszli, a Polacy dzięki nieżyjącemu już hetmanowi obronili południowe granice przed jednym z najpotężniejszych wówczas mocarstw świata. Stało się tak dzięki talentowi hetmana Chodkiewicza, który mimo podeszłego wieku i choroby całkowicie spełnił pokładane w nim nadzieje i po raz kolejny okazał się dla Ojczyzny mężem opatrznościowym.
Jan Karol był oczywiście nie tylko wojskowym, ale także wybitnym mężem stanu. Pełnił ważne funkcje państwowe oraz odgrywał istotną rolę w życiu politycznym Rzeczypospolitej pod panowaniem Zygmunta III Wazy. Był członkiem bardzo wpływowego rodu, który współzawodniczył z potężnymi na Litwie Radziwiłłami. Już w 1596 r. został podczaszym litewskim. W 1599 r. otrzymał godność starosty żmudzkiego, a rok później, jak już wiemy otrzymał buławę polną. Hetmanem wielkim litewskim został w 1605 r. Kolejne godności otrzymywał dzięki wytrwałej służbie i odnoszonym sukcesom. W 1616 r. został wojewodą wileńskim, a więc pierwszym senatorem w litewskiej części Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Hetman Chodkiewicz, nie był oczywiście pozbawiony wad. Zapamiętano go jako osobę bardzo dumną i porywczą. Jego gwałtowność była wręcz legendarna. W momencie gniewu potrafił rzucić buzdyganem prosto w głowę butnego rozmówcy, jak to miało miejsce podczas wyprawy moskiewskiej i sporu z Marcinem Kazanowskim. Przede wszystkim jednak zapamiętano go jako wybitnego dowódcę i twórcę wielu sukcesów, które przeszły do polskiej historii. Panteon wielkich Polaków wzbogacił się dzięki tej wielkiej postaci w sposób znaczący. Żołnierz, patriota, mąż stanu, człowiek zasłużony dla budowy wielkiego mocarstwa jakim wówczas był licząca prawie milion kilometrów kwadratowych Polska. Prawdziwie Wielka Polska stanowiąca jedno z kilku najważniejszych mocarstw europejskich – a więc i światowych.