Menu Zamknij

Śmieci czyli złoty biznes

W naszym kraju rokrocznie wybucha od kilkunastu do kilkudziesięciu pożarów (a tak
naprawdę celowych podpaleń) dzikich zazwyczaj, bez wszystkich wymaganych zgód składowisk,
wysypisk trujących i niebezpiecznych odpadów i śmieci. Skutkuje to uwalnianiem się do atmosfery
między innymi: metali ciężkich, tlenku węgla, tlenek azotu itp.
Tym samym znacząco wpływa to na pogorszenie stanu powietrza w Polsce a co za tym idzie
zdrowia Polaków. Po eskalacji podpaleń wysypisk i składowisk śmieci oraz odpadów
niebezpiecznych w 2018 r. nasz rząd podjął działania mające na celu skuteczną redukcje tego
procederu.
Zwiększono sankcje karne nawet do 25 lat więzienia dla tego typu sprawców. Wojewódzkie
Inspekcje Ochrony Środowiska ,,uzbrojono” w kolejne uprawnienia tzn. prowadzenie kontroli przez
całą dobę. Dodano możliwość tworzenia grup interwencyjno- wyjazdowych do trudnych zadań.
Nie bez znaczenia na skuteczność działań inspekcji pozostaje fakt zwiększonych kar finansowych
nakładanych przez inspekcje od 10 do 100 tysięcy złotych wraz z możliwością nadania jej rygoru
natychmiastowej wykonalności. Niestety ten niebezpieczny proceder powrócił w tym roku
pośrednio za sprawą ustawy antykryzysowej. Jednak głównym ,,sprawcą”
śmieciowego/odpadowego ognia jest fakt, że składowanie odpadów w Polsce się zwyczajnie
opłaca, gdyż jest tańsze niż w innych krajach.
Dokładając do tego załamanie się rynku odpadów w Chinach (kraj ten wstrzymał import w
2018 r.), dynamika importu śmieci do Polski nabiera impetu. Śmieci/odpady to złoty biznes
szczególnie wtedy, gdy je ,,utylizujemy” za pomocą między innymi podpaleń…
Do naszego kraju przybywają śmieci i odpady głównie zza Odry (tak, tak Niemcy otwierają
stawkę), Wielkiej Brytanii, Włoch, Szwecji, ale i nawet z Afryki. I tak na przykład.: w 2018 r. do
Polski importowano 434 tysięcy ton śmieci – oczywiście wg oficjalnych źródeł. Połowę tej wartości
dostarczył sąsiad za Odry, a około 25% jest z Anglii, Włoch i Szwecji. Ten złoty biznes trwa w
najlepsze, gdyż wszyscy zarabiają. Firmy które importują odpady do nas ze względu na niższe
stawki składowania oraz nasze krajowe podmioty, które są odbiorcą odpadów i śmieci.
Jedynym tracącym na tej transakcji w sposób trudny do wyliczenia (choroby, skażenie
środowiska) jest Polska i Polacy. Rodzimi ,,przedsiębiorcy śmieciowi” korzystają z cały czas
jeszcze niestety występującej ułomności kontroli organów ku temu przeznaczonych. Utylizacja
odpadów w wykonaniu tych ,,firm” to często grzebanie w ziemi, topienie w wyrobiskach
pożwirowych, składowanie w starych opuszczonych halach i magazynach i wspominane na wstępie
podpalanie, które pozwala ,,zaoszczędzić” nawet kilka milionów złotych. To tej wysokości kwoty
determinują tą dziką utylizację będącą dziełem podpalaczy nad Wisłą.
W tym roku Straż Pożarna gasiła kilkadziesiąt pożarów wysypisk i składowisk odpadów (do
końca maja 2020 r. około 60 – ciu). Warto sobie zdać sprawę, że tylko w tym roku paliły się odpady
w Nowinach pod Kielcami (chemikalia), w Kalinowie pod Opolem (odpady warsztatowe, tapicerki,
filtry, plastiki), w Studziankach pod Białymstokiem (płonęła hałda o powierzchni 2,5 tysiąca
metrów – szósty raz w tym roku). Czy wreszcie tak całkiem (13 listopad br.) niedawno składowisko
opon w Raciniewie, gmina Unisław, województwo kujawsko-pomorskie. Opony składowane były
w 5-7 m słupach, ogień gaszono kilka dni a spaleniznę czuć było nawet w Chełmnie…
Nie możemy dopuścić, aby Polska stała się zamiennikiem Chin, oczywiście zachowując
proporcje i skalę ( Chiny importowały 600 tyś ton odpadów miesięcznie !!!). Należy zwrócić
uwagę, że jak na skale procederu przed polskim sądami rocznie toczy się tylko kilka postępowań
dotyczących nielegalnie składowanych, utylizowanych śmieci i odpadów. To wynik traktowania

po ,,macoszemu” przestępstw przeciwko środowisku przez nasze organy ścigania. A szkoda, gdyż
na przykładzie Wielkiej Brytanii widać czego dotykamy. Już kilka lat temu szef brytyjskiej agencji
ochrony środowiska (EA) James Bevan ostrzegał, że przestępstwa związane ze odpadami mogą
osiągać rozmiary porównywalne z handlem narkotykami. Walka z tym niebezpiecznym zjawiskiem
to koszt około 1 miliarda funtów rocznie dla Zjednoczonego Królestwa. Nie oczekuję nawet
przybliżonych wartości w naszym kraju, jednak zauważmy ile milionów (i słusznie) wydajemy na
wymianę starych kotłów grzewczych w budynkach jednorodzinnych, więc likwidacja nielegalnych i
nielegalnie podpalanych wysypisk i składowisk odpadów to pośrednio przecież likwidacja tysięcy
starych kotłów grzewczych. Należy podnieść także w tym miejscu, że naszym kraju postawiono na
budowę spalarni śmieci i odpadów co nie jest nazwijmy to delikatnie rzecz biorąc rozwiązaniem
komfortowym, gdyż obiekty tego typu zwyczajnie trują otoczenie. Jeśli wierzyć Europejskiej
Agencji Środowiska to Polska jest najbardziej zanieczyszczonym krajem UE. Rocznie z powodu
pyłu w powietrzu umiera 379 tysięcy osób, a co ósma jest z Polski…
W polskim powietrzu jest także największa ilość benzo(a)pirenu, która to substancja
odpowiada za powstawanie nowotworów. Wydziela się ona podczas spalania toksycznych odpadów
i śmieci. To nie jest tak, że zielona energia i jej zwiększony procentowy udział rozwiąże problem
tego czynnika w powietrzu. Koniecznością jest ograniczenia ,,utylizacji” odpadów/śmieci poprzez
dzikie i nielegalne spalanie jak i rzetelne analiza i ocena projektowanych nowoczesnych spalarni,
które powoli stają się nieodłącznym elementem miejskiego krajobrazu. Przecież już dziś wiadomo,
że nawet najnowocześniejsza na świecie holenderska spalarnia odpadów Rostoffen Energie
Centrale emituje do środowiska podczas procesu spalania wielokrotnie przekroczone wartości
dioksyn i furanów. Pamiętajmy o tym gdyż zdrowie Polaków i czystość Polski to wartości
nieprzeliczalne na środki finansowe.

Piotr Dziadul

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *