Węgry – nasz sąsiad na południu przez prawie 1000 lat. Bo tyle też, w różnej formie, liczy sobie polsko-węgierska granica. A były też czasy gdy stanowiliśmy jedno państwo pod berłem jednego władcy w formie unii personalnej w latach 1370-1382 i 1440-1440. Doliczmy do tego panowanie, pochodzących z Węgier Jadwigi i Stefana Batorego w naszym kraju a zyskamy pełniejszy obraz silnych więzów Polaków i Madziarów. Wielokrotnie nasze wzajemne relacje w X-XXI w. przewijały się w trakcie różnych działań politycznych, militarnych, gospodarczych, dyplomatycznych, dynastycznych i kulturowych. Czasami miały wymiar symboliczny, a konflikty były niezwykle rzadkie. Oczywiście musimy wziąć pod uwagę związane z tym kwestie prawno-ustrojowe średniowiecza i okresu nowożytnego, ale niewątpliwie nasze relacje były bardzo bliskie. Sentyment pozostał do dziś.
Jedną z najbardziej znaczących postaci w historii naszych przysłowiowych bratanków był Miklós Horthy. Regent Królestwa Węgier, admirał, jeden z twórców niepodległości i obrońca naszego dawnego sąsiada zza Karpat przed bolszewizmem.
Urodził się w 1867 r. Ukończył Akademię Morską w adriatyckim Fiume, będącym wówczas częścią Austro – Węgier. Jego kariera wojskowa, a zarazem dyplomatyczna szybko się rozwijała, a w trakcie I wojny światowej dał się poznać jako zwycięski dowódca na morzu. Pod koniec Wielkiej Wojny został dowódcą floty cesarsko-królewskiej.
Nowy rozdział w jego życiu to rozpad Austro-Węgier jesienią 1918 r., rozejm w Compiegne z 11 listopada 1918 r. kończący I wojnę światową i tragiczny dla Węgier traktat w Trianon z 4 czerwca 1920 r.
To był przełom w historii Węgier. Zostali pozbawieni 2/3 swego historycznego terytorium o które przez stulecia walczyli z Imperium Habsburskim, Imperium Osmańskim, z Mongołami, z Wenecją, Czechami, Serbami i Bułgarami. Teraz ziemie Korony św. Stefan zajmowały Austria, Czechosłowacja, Rumunia i Jugosławia. Dodatkowo musieli zmierzyć się z rewolucją bolszewicką, która doprowadziła do powstania w 1919 r. tzw. Węgierskiej Republiki Rad i próbowała wprowadzić nowy „ład” społeczno-polityczno – gospodarczy nad Dunajem. Tylko dzięki determinacji narodu węgierskiego pod przywództwem Horthyego, udało się zniszczyć siły komunistów Beli Kuna i przywrócić spokój w okrojonym państwie. Trzeba pamiętać, że były okresy w historii gdy Węgry były jednym z najsilniejszych i najbogatszych państw w Europie.
Miklos Horthy 1 marca 1920 został wybrany regentem Królestwa Węgier i pełnił tą funkcję przez następne ćwierćwiecze. Był także głównodowodzącym ograniczonych przez zwycięską Ententę sił zbrojnych. To był ostateczny koniec rządów austriackich Habsburgów za Litawą datujących się od XVI w.
Jego głównym zadaniem była odbudowa Węgier przy ogromnie okrojonych granicach, w warunkach wielkiego poczucia krzywdy narodowej u swoich swych rodaków. Ponad 3 miliony Madziarów pozostało poza obszarem państwa a do tego dochodziło upokorzenie w postaci narzuconej kontrybucji, i ograniczeniu armii do 35 tysięcy, zakazu posiadania marynarki i lotnictwa.
Rola ta, choć trudna, została w dużej części zrealizowana. Horthy zapewnił Węgrom stabilność polityczną i gospodarczą, ale koniunktura, zarówno wewnętrzna jak i zewnętrzna nie sprzyjała. Nominalne królestwo było krajem przegranym w I wojnie światowej, co niosło za sobą wszelkie konsekwencje. Z rzędu średniej siły państwa spadkobiercy św. Stefana i Ludwika Kossoutha stali się małym i okaleczonym krajem. Między innymi ten fakt sprzyjał wzmacnianiu ruchu nacjonalistycznego w postaci strzałokrzyżowców i postawieniu na sojusz z Niemcami. Z nadania admirała, w 1932 r., premierem został Gyula Gombos, który zaczął prowadzić kraj w kierunku rewizji niesprawiedliwych granic i innych ograniczeń.
W 1938 r., na mocy decyzji konferencji monachijskiej Węgry odzyskały południową Słowację i część Rusi Podkarpackiej. Tereny, które zawsze były ich własnością. Dzięki temu, co prawda na krótko, przywrócono wspólną granicę polsko-węgierską. Naturalnym sojusznikiem Węgier w tym momencie były Niemcy pod rządami Adolfa Hitlera. I to właśnie te względy, a nie sympatia do nazizmu decydowały o dalszych krokach.
Węgry przystąpiły do II wojny światowej po stronie państw Osi Berlin-Rzym-Tokio. Miklos Horthy nie był entuzjastą tego układu, ale też nie było innej możliwości realizacji interesów narodowych. Dzięki tej współpracy Węgrzy odzyskali część swego dziedzicznego Siedmiogrodu, z rąk innego sojusznika Niemiec czyli Rumunii. Do macierzy powróciły też niektóre tereny zabrane przez Jugosławię.
Niezwykle trudny okres II wojny światowej, gdy Horthy starał się zachować jak najdalej posuniętą niezależność od Niemiec skończył się jego aresztowaniem w 1944 r., i umieszczeniem w obozie odosobnienia. To dowodzi jak elastyczny była wówczas kwestia postawy politycznej i jak bardzo zależało temu mężowi stanu przede wszystkim na dobru państwa, którym zarządzał. Zaznaczmy tu równie, że Węgrzy, pomimo, że byli oficjalnie sojusznikami nazistowskiej Rzeszy, nigdy nie wystąpili przeciwko Polakom.
W trakcie II wojny światowej Horthy starał się zachować tak daleko posuniętą niezależność Węgier jak to tylko było możliwe. Rzecz jasna, Budapeszt był słabszym partnerem Berlina, ale admirał zrobił wiele, żeby uchronić obywateli swego państwa przed skutkami wojennej katastrofy. Nie zmienia to faktu, że przez część opinii międzynarodowej był oceniany jako całkowicie oddany III Rzeszy sojusznik. Nie było to prawdą czego przykładem jest fakt, że Horthy pragnął odstąpić od Osi i związać się z aliantami. Za to też został w 15 października 1944 r. uwięziony przez Niemców w miejscu izolacji.
1 maja 1945 r. został uwolniony, ale też natychmiast aresztowany przez Amerykanów. Mimo, że tak wiele zrobił dla złagodzenie zbrodniczej polityki Niemiec – nadal część opinii międzynarodowej uznawała go za faszystę i dyktatora. Zwolniono go na potrzeby procesów norymberskich.
Po ich zakończeniu Horthy znalazł się na emigracji. Najpierw osiadł w Niemczech a potem wyjechał do Portugalii, gdzie znalazł bezpieczne schronienie. Zmarł 9 lutego 1957 r.
Horthy jest przykładem rozdarcia w naszych czasach. Przez jednych uważany za zdrajcę i zwolennika totalitaryzmu, przez innych za patriotę i męża stanu kierującego się realizmem politycznym i w tym kontekście należy oceniać postać tego Wielkiego Węgra.
Zdecydowanie o tym świadczy liczba pozytywnych publikacji na temat admirała oraz ilość pomników i ulic w wielu miejscowościach w kraju naszego dawnego południowego sąsiada.
Tomasz Łydkowski