Tym hasłem przy powitaniu posługiwali się podkomendni nieżyjącego już wtedy wodza Legionu Michała Archanioła i Żelaznej Gwardii. Działo się tak dlatego, że Capitanul pozostał dla nich wiecznie żywy.
Wiele się stało, zanim doszło do tragicznych wydarzeń, w tle których Rumunia mogła być naprawdę wielka…
Corneliu Zelea Codreanu urodził się 13 września 1899 r. w Husi. w Nauki pobierał w Husi i Jassach, a następnie w szkole kadetów w Dealu. W 1916 r. wstąpił do armii rumuńskiej walczącej po stronie państw Ententy. W 1918 r. ukończył szkołę podoficerską w Botoszanach. Następnie w latach 1918-1922 studiował prawo na uniwersytecie w Jassach, gdzie angażował się w działalność w ramach ruchu nacjonalistycznego. W 1924 r. był współzałożycielem Ligi Obrony Narodowo-Chrześcijańskiej. Po przyznaniu praw Żydom przez rumuński parlament, wziął udział w spisku mającym na celu zabicie kilku polityków i działaczy liberalnych. Akcja nie udała się w wyniku zdrady. Uczestnicy, poza jednym – Ionem Mota, który zabił zdrajcę – zostali uwolnieni. 24 października 1924 r., na sali sądowej, Codreanu zabił strzałem z rewolweru prześladowcę rumuńskich patriotów Constantina Manciu Za ten czyn został uniewinniony.
24 czerwca 1927 r., założył Legion Michała Archanioła, który miał zbudować Wielką Rumunię, krzewiąc świadomość narodową i wiarę Rumunów. Corneliu Zelea Codreanu przyjął tytuł wodza – Capitanul. Powstało również zbrojne ramię Ruchu Legionowego – Żelazna Gwardia. Ruch zyskał ogromne poparcie narodu w sferze polityczne i społecznej. Legion Michała Archanioła opanował sumienie narodu rumuńskiego, stanowiąc jego nadzieję na ocalenie i wielką przyszłość. Szeregi objęły miliony ludzi. Prowadzono działalność polityczną, oświatową, kulturalną, gospodarczą i bojową.
Wobec Ruchu władze zastosowały daleko idące represje objawiające się w aresztowaniach, torturach i zabójstwach. Legioniści odpowiadali przemocą. Ich dziełem było między innymi zabójstwo premiera Iona Duki w 1933 r. W 1937 r. Legion Michała Archanioła pod politycznym szyldem „Wszystko dla Ojczyzny” zdobył trzecie miejsce w wyborach parlamentarnych, co spowodowało przerażenie liberalnych władz i zdegenerowanego króla Karola II.
W związku z tym, w lutym 1938 r. władze aresztowały tysiące legionistów i dokonały konfiskaty majątku Ruchu. Sam Codreanu został aresztowany. 27 maja 1938 r. został skazany na karę 10 lat ciężkich robót. W nocy z 29/30 listopada 1938 r. Corneliu Zelea Codreanu w okrutny sposób zamordowano przez funkcjonariuszy reżimowej policji i skrycie pochowany.
Corneliu Zelea Codreanu poniósł męczeńską śmierć wraz z 13 towarzyszami. Spowodowało to ogromny wybuch gniewu i zemstę gdy w 1941 r., w Rumunii powstało Narodowe Państwo Legionowe. Zabijano wrogów, zdrajców, fałszywych przyjaciół i utracjuszy. Polowano na osobników, którzy byli przeciwnikami narodowej sprawy, którzy odeszli od niej mamieni wizją światowego pseudo ładu. Nie okazywano litości podłemu gatunkowi ludzi, próbującym udawać prawdziwą istotę człowieczą. Tego właśnie wymagała sprawa Wielkiej Rumunii, której to poświęcili swoje życie, zdrowie i marzenia członkowie trzeciej pod względem wielkości partii nazywanej faszystowską na świecie.
Niech żyje śmierć!
Legioniści, gwardziści i wychowankowie Codreanu mieli postępować zgodnie z poniższym kodeksem.
Kodeks Legionisty
Przykazanie pierwsze
Nie wierz w żadne informacje, wiadomości lub sądy o ruchu legionowym ukazujące się w jakiejkolwiek gazecie. Nie zwracaj uwagi na podszepty agentów, a nawet ludzi honoru. Legionista wierzy tylko rozkazowi i słowu swojego bezpośredniego przełożonego. Jeżeli takie słowo nie nadejdzie to znaczy, że nic się nie zmieniło i że legionista może kroczyć własną drogą.
Przykazanie drugie
Zdaj sobie sprawę tego, kto stoi przed tobą. Oceń go należycie i zastanów się czy chodzi o wroga, który chce cię zmylić, czy o głupiego przyjaciela, który przedtem został zmylony przez wrogów.
Przykazanie trzecie
Strzeż się przed obcymi jak przed wielkim nieszczęściem. Maja oni swoje interesy i chcą je osiągnąć dzięki tobie. Legionista działa na rozkaz albo z własnej inicjatywy.
Przykazanie czwarte
Jeśli ktoś chce cię sprowadzić na złą drogę lub kupić, rzuć mu w twarz: Legioniści nie są głupi ani przekupni.
Przykazanie piąte
Uciekaj przed wszystkimi, którzy chcą cię obdarować. Nie przyjmuj niczego
Przykazanie szóste
Trzymaj się z dala od wszystkich, którzy ci schlebiają i chwalą cię.
Przykazanie siódme
Gdy jest was trzech razem żyjecie jak bracia. Jedność, jedność i jeszcze raz jedność. Poświęć wszystko dla dobra tej jedności, bo ta jedność da nam zwycięstwo. Kto jest przeciw jedności jest przeciw legionowemu zwycięstwu.
Przykazanie ósme
Nie mów nic złego o swoich kolegach, nie oskarżaj ich. Nie mów nikomu do ucha, nie pozwól by tobie szeptano.
Przykazanie dziewiąte
W twej samotności módl się do Boga w imieniu naszych zmarłych, aby pomógł nam znosić wszystkie ciosy aż do końca cierpienia o do wielkiego zmartwychwstania i legionowego zwycięstwa.
Przykazanie dziesiąte
Nie obawiaj się, gdy nie dostaniesz żadnego rozkazu, żadnych wiadomości, żadnej odpowiedzi na listy i gdyby ci się wydawało, że walka jest zahamowana nie wierz w to. Twoi przełożeni znają najlepszą drogę i wiedzą czego chcą.
Walka zawsze trwa!
Ruch podjął próbę przejęcia całkowitej władzy w Rumunii w 1941r. Uczczono śmierć niezapomnianego przywódcy. 30 listopada 1940 r. stał się dniem „świętego męczennika Corneliu Zelea Codreanu”. Ogłoszono go wolnym od pracy i nauki i cały Bukareszt pogrążył się w oficjalnej żałobie. Tego dnia wszystkie gazety wydrukowano w kolorze Legionu, a czołowe strony zajmowały artykuły poświęcone czternastu męczennikom. Niestety, ten ogólny cel się nie powiódł z powodu skoordynowanej akcji wrogów narodowej sprawy, czyli pseudoliberlnych elit i nazistowskich Niemiec, które wspólnie powstrzymały dążenia rumuńskich bojowników o Ojczyznę i Wiarę. Walki, jakie miały miejsce w różnych miejscach państwa rumuńskiego, zostały stłumione prze reżim i jego niemieckich mocodawców, pomimo bohaterstwa członków Legionu i Żelaznej Gwardii.
„legioniści pieczętowali zgodę na przystąpienie do ruchu własną krwią, którą upuszczali sobie sami i na nią składali przysięgę, iż gotowi są w każdej chwili do zabijania na rozkaz”
„każdy z nich nosił na piersiach woreczek z garścią ziemi zbieranej na polach sławnych bitew i pozdrawiał innych gwardzistów słowami: Kapitan żyje! – dotykając przy tym ręką czoła i piersi”
„gwardziści podejmowali dosłownie wezwania rozgłośni centralnej, która kończyła apele okrzykiem: niech żyje śmierć!
„bronili się i atakowali obnażeni do pasa na dziesięciostopniowym mrozie i ginęli dziesiątkami idąc w ślady męczenników ruchu”.
Ziemia i krew!
Mistycyzm tych prawosławnych „faszystów” przechodził wszelkie pojęcie. Rąbali zdrajców siekierami nawet na szpitalnym łóżku. Rżnęli nożami tych, którzy odeszli od celów narodowej sprawy.
Nie miało to nic wspólnego z bestialstwem, podobnym, jakie występowało u tych ukraińskich bestii .
To była kara za grzechy jakie popełnili wobec świętej sprawy. To kara za fałsz, obłudę, chciwość, zazdrość, pychę, gniew, lenistwo, kłamstwo, pedofilię, chamstwo, sprzedajność.
Wczoraj i dziś,.
Kapitan inspirował i inspiruje zastępy młodych narodowo- radykalnych Polaków. Nie tylko ze względu na czynnik etniczny ale głownie ze względu na zasady, determinację i konsekwencje prowadzonej walki. Wiele ruchów narodowo – radykalnych po 1989r. wzorowało się na min; Żelazne Gwardii i legendzie Kapitana wielkiego syna Rumunii i Europy. Dziś także już nie najmłodsi nacjonaliści, niosą ogień pamięci o Kapitanie, czego przejawem są wydawane wspomnienia i niniejsza publicystyka. Pamiętajmy ,,Walka zawsze trwa”,.. ona nigdy się nie kończy. Niech to jest cały czas aktualne przesłanie, wobec szerzącej się zdrady i zwykłego skurwysyństwa.
Tomasz Łydkowski