Bez względu na zależność Polski od USA, rubikon wazeliniarstwa został przekroczony. Zachowania których ostatnio byliśmy świadkami, wystawiają naprawdę słabą cenzurkę naszym aktualnie opozycyjnym politykom i świadczą o głębokiej traumie po oddaniu władzy połączonej ze znaczącym pogorszeniem się (jak widać bardzo istotnych) warunków socjalno – bytowych dla wielu. Tym bardziej, że to dzisiejsza opozycja uwielbia pływanie i nurzanie się w patriotycznym i bogoojczyźnianym sosie, gdzie hasłami przewodnim są takie wartości/pojęcia jak między innymi: suwerenność, niepodległość, niezależność, wolność etc., etc.
Cóż może sobie pomyśleć przyszła administracja prezydenta elekta widząc taką błazenadę, cóż może sobie pomyśleć sam przyszły prezydent. Strach pomyśleć jak nas będą traktować po objęciu urzędów. Mamy przecież w pamięci pewną Panią ambasador zza oceanu i jej interwencje chociażby w sprawach gospodarczych przy podniesionej kurtynie.
Ucieka gdzieś w zapomnienie dawna prawda: ,, jak nie będziesz się sam szanował to inni też cię nie będą szanować”. Kolejnym ,,cudownym” wykwitem jest pewnego rodzaju publiczna konfidencja w wykonaniu opozycyjnego eurodeputowanego. Patriotyczna opozycjo przecież nie tak dawno darliście szaty za donoszenie na Polskę do UE, przez obecny obóz rządowy! Uważacie się za lepszych, bardziej prawych, uczciwych, chcących Polski niepodległej, wolnej i suwerennej a działacie tak samo tylko na innym kierunku…
Zastanawiając się jednak nad mechanizmami tego zachowania przychodzi refleksja nad tzw. ,,genem zgiętego karku”. Ktoś przecież wybrał naszych przedstawicieli, zarówno z dzisiejszej opozycji jak i rządzących. Wspomniany gen zgiętego karku jest niestety cechą ogólnonarodową, występującą praktyczne we wszystkich warstwach społecznych i zawodach naszego narodu. Licząc od ministrów, posłów, senatorów, prezesów, dyrektorów a kończąc na zwykłym robotniku który liże zad brygadziście w zamian za polepszenie sobie bieżących warunków pracy. Tak to zgrubnie wygląda.
Podobnie jest zresztą z nepotyzmem. Występuje on w sferze makro jak i mikro (od ustawionych konkursów na prezesów po zatrudniane znajomych na szeregowych pracowników) i tak naprawdę jest akceptowalny przez nasze społeczeństwo. Wszelkie ,,święte” oburzenie w przypadku nakrycia takich przypadków jest emocjonalne, krótkotrwałe i niczym nie skutkuje gdyż zazwyczaj osoba ,,spuszczona” prędzej czy później odnajduje się w tej lub innej funkcji czy posadzie.
Idąc dalej tym socjologicznym tropem, mitem jest bunt i opór Polaków. Porównując nas i nasze reakcje na tle chociażby krajów Europy zachodniej, patrząc na radykalne protesty społeczne towarzyszące zmianom ustawodawczym godzącym na przykład w sprawy społeczne czy zawodowe danej grupy.
Należy stwierdzić, że wszystkie występujące tu praktyki są czymś uwsteczniającym nas jako państwo i naród, wytwarzającym mechanizm negatywnej selekcji i braku wiary we własne siły i możliwości. Na dłuższą metę to zabójstwo. Dzisiejszej opozycji daje pod przemyślenie pewną oczywistość. Wygrana Donalda Trumpa nie zmniejszy/wyzeruje mocno już dojrzałych peseli ścisłego kierownictwa największej partii opozycyjnej, natomiast wasze postkolonialne i infantylne zachowanie legitymizuje ,,gen zgiętego karku”. I z tym zostawiam w przeddzień naszego Narodowego Święta Niepodległości, na którym wspomniany już sos patriotyczny na pewno wyleje się z butonierki.
Teodor Piotrkowski