Menu Zamknij

Stefan Czarniecki

16 lutego 2021 r. mija 347 rocznica śmierci jednego z najwybitniejszych polskich dowódców wojskowych XVII w. Stefan Czarniecki to człowiek znany ogółowi Polaków, niezwykle zasłużony i oddany Ojczyźnie. Został uwieczniony w jednej ze zwrotek naszego hymnu narodowego.

Wersja współczesna:

Jak Czarniecki do Poznania
po szwedzkim zaborze,
dla ojczyzny ratowania
wrócim się przez morze.

Wersja oryginalna:

Jak Czarnecki do Poznania
wracał się przez morze
dla oyczyzny ratowania
po Szwedzkim rozbiorze.

Stefan Czarniecki herbu Łodzia urodził się w 1599 r. w Czarncy. Pochodził ze średniozamożnej rodziny szlacheckiej. Posiadał bardzo liczne rodzeństwo (9 braci i 1 siostra) co było jednym z powodów, dla których Stefan obrał drogę kariery wojskowej. Za młodu pobierał nauki w kolegium jezuickim w Krakowie.
Służbę wojskową Czarniecki rozpoczął w 1621 r. Brał udział w kampanii chocimskiej pod dowództwem Jana Karola Chodkiewicza. Następnie, pod dowództwem hetmana Stanisława Koniecpolskiego uczestniczył w walkach na polskich kresach południowo-wschodnich. Walczył między innymi z Tatarami w bitwie pod Martynowem w 1624 r., oraz tłumił bunt Kozaków pod wodzą Marka Żmajły w 1625 r. W latach 1626-1629 jako towarzysz w chorągwi kozackiej swego brata Pawła wojował ze Szwedami w Prusach Królewskich, gdzie odznaczył się w walkach szarpanych z najeźdźcą wykazując się takimi cechami jak szybkość, zdecydowanie, determinacja i umiejętność dostosowania do zmieniającej się sytuacji.
Po rozejmie polsko-szwedzkim w Starym Targu w 1629 r. Czarniecki przeszedł na kilka lat na służbę cesarską walcząc w oddziałach lisowczyków, które wspomagały Habsburgów w wojnie trzydziestoletniej.
Wrócił do kraju, żeby wziąć udział w kampanii smoleńskiej, która trwała w latach 1632-1634. Przeciwko Moskwie walczył już jako oficer – w 1633 r. został mianowany porucznikiem chorągwi kozackiej hetmana polnego koronnego Marcina Kazanowskiego. Podczas tej wojny Czarniecki brał między innymi udział w dalekich zagonach kawaleryjskich na terytorium Rosji. Według wspomnień Polacy wpadli „do kraju nieprzyjacielskiego, ażeby go pustoszyć ogniem i mieczem”, przy czym „siekli, palili, dzieci i białogłowy w plen brali”.
Za zasługi wojenne król Władysław IV nadał Czarnieckiemu 200 włók ziemi w Popowej Górze w województwie smoleńskim. Nabytek ten, Stefan zamienił ze swoim bratem Stanisławem, po czym spłacił rodzeństwu rodzinny majątek w Czarncy, do którego posiadania uparcie dążył. W 1637 r. zawarł związek małżeński z Zofią Kobierzycką, która urodziła mu później dwie córki.
W 1637 r. pod dowództwem hetmana Mikołaja Potockiego tłumił kozackie powstania Pawluka, Huni i Ostrzanina. W tym samym roku został porucznikiem chorągwi husarskiej Jerzego Lubomirskiego.
W 1644 r. odznaczył się w bitwie pod Ochmatowem, która była największym zwycięstwem Polaków w walkach z ordą tatarską. Zasługi spowodowały otrzymanie przez Czarnieckiego nadań królewskich, funkcji rotmistrza oraz godności cześnika chełmskiego. Oprócz tego, dzięki swym osiągnięciom i gospodarności, a także – trzeba przyznać – chciwości i skąpstwu, Czarniecki szybko powiększał majątek.
W 1648 r. rozpoczął się tragiczny okres wojen polsko-kozackich. Był to zarazem przełomowy moment w życiu Stefana Czarnieckiego. W bitwie pod Żółtymi Wodami dostał się do niewoli, z której został wykupiony po ugodzie zborowskiej w 1649 r. Walczył pod Beresteczkiem w 1651 r., a w 1652 r. cudem uniknął śmierci po bitwie pod Batohem. Powyższe wydarzenia spowodowały wielką nienawiść jaką Czarniecki żywił do kozactwa. W tym samym roku został mianowany oboźnym koronnym oraz kasztelanem kijowskim, co dawało mu miejsce w senacie. Jednocześnie powierzano mu coraz ważniejsze zadania militarne. W bitwie z Rosjanami i Kozakami pod Ochmatowem w 1655 r. dowodził już częścią armii koronnej.
Następny etap życia Czarnieckiego to lata potopu szwedzkiego. Na początku bronił przed najeźdźcą Krakowa, a po honorowej kapitulacji, dochowując wierności prawowitemu królowi Janowi Kazimierzowi udał się na emigrację, na Śląsk. Powrócił stamtąd szybko jako regimentarz a więc samodzielny dowódca nie podlegający hetmanom. Prowadził partyzancką walkę ze Szwedami. Odnosił w niej spore sukcesy, między innymi w bitwach pod Kozienicami i Warką. Stał się specjalistą od wojny szarpanej, a jego imię budziło postrach wśród wrogów i szacunek u rodaków. Ponosił także porażki: pod Gołębiem i Kłeckiem, ale generalnie coraz bardziej rozwijał swoje dowódcze umiejętności i skutecznie je wykorzystywał. Brał udział w walkach o Warszawę i w wielu innych rejonach ogarniętego potopem raju.
W 1657 r. walczył z wyniszczającym najazdem księcia Siedmiogrodu Jerzego Rakoczego. Uczestniczył w decydujących bitwach pod Magierowem i Czarnym Ostrowem. Dał się tam poznać jako zwolennik fizycznej likwidacji przeciwnika co nie powinno dziwić, ponieważ napastnicy wykazali się wręcz niezwykłym zdziczeniem i okrucieństwem. „Miał jeszcze szczęście jeniec, którego po prostu zarżnięto. Bo innych palono na wolnym ogniu, żywcem przecinano piłami, poszukując połkniętych klejnotów”… Ta postawa przysporzyła mu sporo popularności wśród żołnierzy i ludności cywilnej. W tym samym roku otrzymał godność wojewody ruskiego.
Po odparciu najazdu, Czarniecki przez jakiś czas łupił posiadłości brandenburskie, a następnie podjął słynną wyprawę do Danii, która była sojusznikiem Rzeczpospolitej. Duńska epopeja, a zwłaszcza zdobycie Koldyngi oraz przeprawa na wyspę Als przyniosła przyszłemu hetmanowi jeszcze większą sławę.
Czarniecki wrócił do kraju w 1659 r. Rok później zawarto pokój ze Szwecją w Oliwie, ale nie był to bynajmniej koniec wojennych wydarzeń w jakich uczestniczył. Kolejnym wrogiem Była Moskwa i Kozacy. Czarniecki rozgromił tych wrogów w bitwie pod Połonką, a później likwidował kozackie bunty na południowo-wschodnich rubieżach. W 1663 r. poprowadził polską wyprawę, która miała na celu zdobycie Zadnieprza. Cel nie został osiągnięty. Przez cały następny rok jego armia tkwiła na Ukrainie, oblegając poszczególne zamki i zmagając się z buntowniczą ludnością.
Czarniecki zbliżał się do kresu swoich dni. Jeszcze w 1664 r. otrzymał godność wojewody ruskiego, a rok później także upragnioną buławę hetmańską. Zyskał te zasłużoną nominację na sześć tygodni przed śmiercią…
Ten wybitny żołnierz, dowódca, obrońca Ojczyzny zmarł w Sokołowce podczas podróży do Lwowa. Tradycja mówi, że zgon miał miejsce w chłopskiej chacie, a starego dowódcę otaczali najbliżsi towarzysze oraz ukochany koń Tarant. Zwierze było tak przywiązane do Czarnieckiego, że nie chciało jeść ani pić i padło martwe w kilka dni po swym panu. Istnieje legenda, że co roku 16 lutego słychać dochodzący z łąk tętent kopyt konia, który czuwa nad swoim panem.

Życie i śmierć Stefana Czarnieckiego obrosło legendą. Był postrzegany jako jeden z najwybitniejszych wodzów Rzeczpospolitej i Europy. Imponował talentem wojskowym oraz osobistą odwagą. Brał udział we wszystkich wojnach jakie prowadziło państwo polskie za jego życia. Przez ponad czterdzieści lat, niemalże nie schodził z konia. Rzadko miał możliwość odpoczynku w rodowych dobrach. Przeszedł wszystkie szczeble kariery wojskowej – od towarzysza aż do hetmana.
Cieszył się wielką popularnością wśród żołnierzy. Jest autorem słynnego powiedzenia:

„Jam nie z soli, ani z roli, ale z tego co mnie boli, wyrosłem”

Czarniecki nawiązał w ten sposób do sposobu w jaki służył Ojczyźnie. Wszystkie godności, które zdobył zawdzięczał swoim osobistym zaletom a nie pieniądzom płynącym z posiadania wielkich majątków ziemskich czy też dzierżawy żup solnych. Dowodem na to było jego uczestnictwo w najrozmaitszych kampaniach wojennych na przestrzeni prawie półwiecza oraz liczne rany, które były wynikiem osobistego męstwa i skłonności do narażania się na niebezpieczeństwo na równi z podkomendnymi.

Arkadiusz Kobierzyński

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *